W dniu dzisiejszym pojawiliśmy się w urzędzie pracy w Krzeszowicach i pytaliśmy, jakie są oferty pracy dla mieszkańców Krzeszowic.
Są "oferty", nie ma żadnej pracy !! Oferty pracy w ilości 86 sztuk (wstyd !!!) na całe Krzeszowice i okolice, czyli na 30 tysięcy mieszkańców, oraz co trzeba zauważyć, oferty nie posortowane ze względu na miejsce pracy. W tych ofertach znajdowały się, oferty naszym zdaniem conajmniej dziwne i nie zasługujące na wiarygodność po prostu budzące duże wątpliwości. Ilość 86 i to w znacznej cześci oferty nie do przyjęcia jak praca w Niemczech (3 oferty) lub oferty nie wiarygodne lub egzotyczne.
Przykładowo oferta ze sklepu w Rudawie, na rzekomo 1/4 etatu, polecana z dumą przez pracowników z urzędu pracy w Krzeszowicach. Czy jednak zasługuje na uwagę i czy jest wiarygodna i czy zasługuje na polecanie przez pracowników z urzędu pracy w Krzeszowicach ?
Po pierwsze, przychodzi do głowy pytanie, czy w Rudawie, nie ma osób zainteresowanych oraz czy nie ma osób zainteresowanych w okolicznych wioskach. Przecież dla osoby miejscowej z Rudawy lub z okolic taka "oferta", to rarytas. Wystarczy przejść przez ulicę lub przejść kilka domów lub z sąsiedniej wioski dojść na skróty na piechotę lub dojechać na rowerze. Jednak dziwnym faktem jest, że miejscowych chętnych całkowicie brak ? Przypuszczam, że w Rudawie jest kilkaset osób bez pracy i to samo w okolicznych wioskach. To samo pracodawca powinien woleć miejscowego do pracy, którego, może mieć pod ręką i zna rodzinę i sylwetkę pracownika w tym jego charakter i możliwości.
Pracownicy urzędu pracy, włącznie z Panią kierownik, prześcigali się dziwnym trafem w pochwałach tego miejsca pracy, a dla nas to było mocno podejrzane, że oferta ta, jest dla osób z dalsza, a nie zaś dla miejscowych. Czy jest to więc dla miejscowych wiadome, że tamta praca jest nie wiarygodna lub warunki nie do przyjęcia ? Co w tej pracy jest źle, że miejscowi nie chcą tam pracować i że trzeba szukać z dalsza.
Druga proponowana oferta, to sklep całodobowy w Krakowie na ulicy Józefa. Z tego co kojarzymy, to praca niebezpieczna i zagrażająca bezpieczeństwu pracownika. Praca w nocy na zmiany przy obsłudze wszelkiego rodzaju osób nadużywających alkoholu i narkotyków oraz osób z półświadka przestępczego robiących tam zakupy alkoholu w nocy.
Czy w centrum Krakowa czyli w mieście o 3 milionach mieszkańców, nie ma już chętnych na pracę w tym sklepie i się ją oferuje mieszkańcom Krzeszowic ?
Dlaczego pracownicy urzędu pracy, nie są zdziwieni takimi ofertami i dlaczego nie wzbudza to u nich żadnych podejrzeń ? Wmawiają bezrobotnym, że to dobra praca i nic ich nie dziwi, że tam nikt nie chce pracować z mieszkańców i że ta praca kierowana jest dla mieszkańców Krzeszowic.
Dlaczego pracownicy urzędu pracy, nie szukają aktywnie ofert dla bezrobotnych i nie pomagają aktywnie tym bezrobotnym. Dlaczego uchylają się od obowiązku pomocy bezrobotnym w poszukiwaniu pracy.
Pracownicy urzędu pracy myślą, że jak dadzą bezrobotnemu jedną lub dwie wydrukowane "oferty" z listy, oferty według nas pracy w żadnej mierze nie wartej zainteresowania poprzez niewolnicze warunki nie pozwalające na utrzymanie lub pracy po prostu płatnej głodowo a równocześnie groźnej i niebezpiecznej, lub oferty w całości fikcyjne bo tak naprawdę tam do pracy nikt nikogo nie chce przyjąć, to już wypełnili "swoje obowiązki" i "swoją misję" w stosunku do bezrobotnych.
Kole w oczy brak świadomości rzeczywistości i brak chęci przyznania się do fikcyjności i krańcowej nieatrakcyjności tych "ofert" pracy. To co oferują pracownicy urzędu pracy nie nadaje się do oferowania i oferty te są atrapami i tylko kolejną fikcyjną pomocą urzędu dla bezrobotnych.
Dlaczego nie można przyjść do urzędu pracy i zabrać ofertę i iść od razu zgłosić się do pracy i pracować.
Po co nam tacy urzędnicy i po co nam taki urząd pracy. Dlaczego tych urzędników nikt nie rozlicza za efekty.
Na pytanie do Pani kierownik ilu bezrobotnym dziś znalazła pracę, ta nie umiała odpowiedzieć i była mocno zmieszana.
Bezrobotni potrzebują realnej pracy i godnego wynagrodzenia. A nie zaś "papierowych" fikcyjnych "ofert" z urzędu pracy i zgłaszania się na spotkania rekrutacyjne zamiast pracy.
AW
« poprzednia | następna » |
---|